Młodszy Specjalista (Zespół ds. bezpieczeństwa)
Opis relacji z rekrutacji
Jestem bardzo zadowolony z procesu rekrutacyjnego. Zadawane pytania były trafne, a rekruterzy byli zainteresowani moim doświadczeniem oraz aspiracjami zawodowymi

Scrolluj swobodnie lub filtruj te relacje, które najbardziej Cię interesują
Jestem bardzo zadowolony z procesu rekrutacyjnego. Zadawane pytania były trafne, a rekruterzy byli zainteresowani moim doświadczeniem oraz aspiracjami zawodowymi
Miałam rozmowę na doradcę klienta i jak na moje oczekiwania ta rozmowa przebiegła ok. Chciałam się dowiedzieć przy okazji co proponują z ogłoszenia można było tylko wyczytać o umowie o pracę z bardziej jasno powiedzianych rzeczy. Pytania przedstawicieli banku były o mnie, oczekiwania, doświadczenie. Padło czy lubię rozmawiać z ludźmi, czy mam cierpliwość i chęć do pracy. Czy znam produkty bankowe dla klientów. Jedno z ostatnich pytań jak dobrze zapamiętałam było o mój czas od którego mogę pracować.
Na mojej rozmowie nawet ciężko powiedzieć co było najważniejsze bo tyle tego wszystkiego było. Z jednej strony znajomość angielskiego i rozmowa w tym języku z drugiej wiedza i umiejętności. Wiedza związana z bankowością, umiejętności związane z obsługą programów od CMS-ów, HTML-a aż po coś do obróbki zdjęć. Mieli bardzo duże i bardzo przekrojowe wymagania w stosunku do kandydatów. Jak najbardziej był też czas na rozmowę o mojej wcześniejszej ścieżce zawodowej oraz o oczekiwaniach. Trzeba się nastawić na to, że rozmowa trochę potrwa. W końcu takiej ilości pytań i na tyle przekrojowych nie da się zadać w 5 minut. Albo raczej zadać się da, ale odpowiedzieć już nie.
Bardzo miłe i sympatyczne spotkanie. Zgodnie z tym czego się można było spodziewać dużo różnorodnych pytań. Niektóre dało się wywnioskować po ogłoszeniu inne były oczywiste, ponieważ na każdej rekrutacji się je zadaje. Wywnioskować można było, że będą pytać o Płatnika i o MS Office. Tak samo jak o prawo pracy i BHP. Oczywiste były pytania o dyspozycyjność, oczekiwania finansowe i o doświadczenie, które zdobyłam do tej pory na podobnych stanowiskach. Rekrutacja przebiegła w pełni tak jak powinna wyglądać.
Mnie czekała jedna rozmowa chociaż myślałam, że tych etapów będzie więcej. W samym ogłoszeniu wymagania były dosyć mało konkretne, dlatego na rozmowę poszłam z niepewnością tego co mnie czeka. Na szczęście ta rekrutacja przypominała inne spotkania rekrutacyjne, na których byłam. Ogółem sympatycznie i prawie bez stresu, chociaż pytania niektóre wydawały mi się trudne. Na większość mogłam odpowiedzieć po swoim doświadczeniu w firmie zajmującej się rekrutacją. Zwłaszcza, że większość rekrutacji prowadziłam do IT. Opowiedziałam również o swoich oczekiwaniach względem tej pracy tak jak chcieli.
Moja rozmowa przebiegła dosyć podobnie, chyba mają właśnie taką politykę rekrutacji, że najpierw starają się kandydatów poinformować, jak praca wygląda i czego od nich oczekują. Dla mnie to spory plus, bo w ogłoszeniu nie zawsze wszystko jest uwzględnione. A jeśli chodzi o pytania do mnie, to nie było nic, co by mnie szczególnie zdziwiło, pamiętam że poruszyliśmy tematy takie jak: - doświadczenie - wykształcenie - angielski - jaką osobą jestem - jak mi się pracuje z ludźmi - czemu składałam do nich CV I to w sumie tyle, później telefon potwierdzający a później informacja o wyniku rekrutacji.
Rozmowę kwalifikacyjną w Banku Pocztowym wspominam dość pozytywnie. Najpierw odpowiadałam na pytania zadawane na przemian przez osobę z personalnego i menadżera programistów. Zależało im na informacjach dotyczących wykształcenia, na mojej ocenie własnych umiejętności (w tym znajomości Eclipsa, SVN, baz danych, SQLa, Springa, XSD itp.) i wcześniejszych projektów związanych z programowaniem. Dostałam też kawałek kodu aplikacji do poprawienia, czasu było wystarczająco dużo, a błędy dość proste. W sumie chyba tylko chcieli sprawdzić, czy rzeczywiście coś kumam. Jak przeważnie bywa część spotkania było przeznaczone na opowieści z ich strony. Jak pracuje firma, jak funkcjonuje dział programistów, co dokładnie robią, kogo szukają, co oferują (całkiem niezłe wypłaty z umową o pracę i pakietem benefitów). Wyszłam stamtąd z poczuciem, że poszło dobrze, ale i tak mnie nie przyjęli
Proces rekrutacji był dziwny ponieważ trwał od lipca do grudnia... Tzn, wysłałam moją aplikację w lipcu a firma odezwała się dopiero w listopadzie. Potem było już lepiej ponieważ bardzo sprawnie przeprowadzono dwie rozmowy ze mną. Miałam tez do przygotowania pracę domową.
Najwięcej to mówił facet, który całą tę rekrutację prowadził. Jaka jest praca w banku, każdy wie, a ja przy okazji się dowiedziałem, że to moja życiowa szansa :D Trochę mu zajęło zachwalanie tej pracy, także dobrą godzinę posiedzieliśmy. Były też takie normalne pytania dotyczące mojego cv, tego co robiłem do tej pory, wykształcenia. To wszystko, czego się normalnie można spodziewać na rozmowie. W sumie zdziwiło mnie pytanie, co bank wyróżnia spośród innych. Nie wiedziałem, ale okazało się, że to nie problem. Sporo też było mowy o takich jakby kompetencjach społecznych, czy łatwo się nawiązuje kontakt z ludźmi, czy potrafi się na nich wpływać itp. Nic zaskakującego, w końcu robota dotyczy pracy z innymi ludźmi, więc trzeba mieć do nich jakieś podejście. Na koniec pytanie o zarobki, a po kilku dniach telefon od kogoś z kadr. Musiałem jeszcze raz potwierdzić doświadczenie itp, i wtedy już mnie zaprosili na podpisanie umowy.