Specjalista ds. Obsługi Klienta
Opis relacji z rekrutacji
Rozmowa z właścicielem firmy

Scrolluj swobodnie lub filtruj te relacje, które najbardziej Cię interesują
Rozmowa z właścicielem firmy
Rozmowa o pracę w Lotos trwała mniej niż pół godziny. Najpierw zadali mi kilka pytań o mnie, o to gdzie wcześniej pracowałem, jakie mam wykształcenie, zainteresowania, dlaczego chce u nich pracować. Później omówione zostały kwestie formalne i system pracy, w jakich godzinach, jaka jest stawka, odpowiedzialność, co nie jest tolerowane w tej pracy i jak się zachować w określonych sytuacjach. Atmosfera była całkiem miła, czułem, że mam wsparcie i w razie coś, na początku pracy, mogę liczyć na czyjąś pomoc, a nie tylko, że stawiają mi wymagania. Dobrze wspominam tą rozmowę!
Rekrutacja jednoetapowa ograniczona pewnie przez to że nie przeszedłem dalej do jednej rozmowy kwalifikacyjnej. W mojej indywidualnej ocenie rozmowa przeprowadzona dobrze spodziewałem się pozytywnego wyniku. Jednak nic z tego nie wyszło Wymagania typu angielski, doświadczenie, wiedza z zakresu transportu towarów niebezpiecznych, obsługa MS Office, dyspozycyjność były sprawdzone w formie pytań Dużo informacji na temat zasad zatrudnienia i wszystkiego dookoła tego plus o zadaniach itp. itd...
Niestety albo stety byłem na rozmowie w Lotosie a później nic dalej z tego nie wyszło. Podczas tego jednego spotkania nawet mi się podobało, bo tak normalnie to wszystko wyglądało. To znaczy to podejście do mnie, pytania itp. Np. z pytań miałem takie o znajomość zagadnień związanych z gospodarką morską, doświadczenie w handlu, której do tej pory zdobyłem, znajomość angielskiego - chodziło o płynną wypowiedź oraz chęć do pracy u nich, w różnych godzinach. Plus od kiedy mógłbym zacząć i jakie finanse by mnie satysfakcjonowały. Wydaje mi się, że ten mój angielski tutaj zaważył chociaż to nigdy nic nie wiadomo.
Ja chciałam się dostać na praktyki do Lotosa. Byłam na rozmowie kwalifikacyjnej i to była moja druga rozmowa rekrutacyjna w życiu. Bardzo się stresowałam, ale okazało się, że bez powodu. Na miejscu było sympatycznie i nic strasznego się nie działo. Zadali mi trochę pytań np. jakie studia skończyłam, czemu wybrałam takie studia, ile godzin w tygodniu mogę przychodzić, czy znam angielski, czy znam obsługę programów typu Word albo Excel, co chcę robić jak już skończę edukację i jakie mam oczekiwania czego chce się nauczyć na praktykach. Bardzo było miło
Moja rozmowa była dosyć prosta, ale niczego innego się nie spodziewałem ;) jednak wszystko było na odpowiednim poziomie, także nie mam żadnych zastrzeżeń. Pytali mnie, co robiłem do tej pory, czy wiem, że praca na stacji to też czasem praca w nocy, czy się uczę, czy umiem chociaż jakieś podstawy po angielsku, plus kasa fiskalna i książeczka sanepidu. Bez zbędnych formalności i gadania o niczym, pozytyw.
Na początku, po zgłoszeniu, była rozmowa telefoniczna. Prowadził ją ktoś z działu HR. Trwała dosyć długo, bo prawie godzinę i odbyła się częściowo po polsku, częściowo po angielsku. Ta część rekrutacji dotyczyła mojej przeszłości. Tzn chodzi mi o to, że opowiadałem o poprzednich pracach, o doświadczeniu, nad jakimi projektami pracowałem (dosyć szczegółowo musiałem opowiedzieć), jakich programów używałem i tego typu rzeczy. Kilka dni później zaproszenie na rozmowę do siedziby firmy, ta rozmowa też trwała długo, choć krócej niż poprzednia. Prowadził ją team leader. Chyba mają słaby przepływ informacji, bo musiałem odpowiadać na dokładnie takie same pytania jak poprzednim razem. Do tego jakieś problemowe pytania, co byś zrobił gdyby. Trzeci etap ro było spotkanie z Hrką, która już dopytywała o takie rzeczy jak ile chcę zarabiać, dlaczego wybrałem ich firmę i takie stanowisko itp.
Chciałam zmienić dotychczasową pracę, dlatego zaaplikowałam do Lotosu. Ogłoszenie znalazłam w newsletterze wysyłanym przez jedną ze stron zbierających różnorodne oferty. Przesłałam swoją aplikację i po pewnym czasie zadzwonili zapraszając mnie na rozmowę. W trakcie rozmowy rzeczywiście starali się sprawdzić moją wiedzę i umiejętności. Padło kilka pytań po angielsku, kilka dotyczących ukończonych studiów oraz doświadczenia zdobytego do tej pory. Przeszłam też przez test teoretyczny z wiedzy o księgowości. Oczywiście byli zainteresowani oczekiwaniami finansowymi i dyspozycyjnością. Po tej rozmowie miałam dość mieszane uczucia, ale zadzwonili po raz drugi z propozycją wzięcia udziału w dodatkowych testach. Ze względu na moje stanowisko test dotyczył umiejętności obsługi Excela, oprogramowania SAP oraz sprawozdań finansowych. Niestety mnie nie przyjęli, ale miło, że przynajmniej dostałam odpowiedź zwrotną.