Staż w dziale Finansów
Opis relacji z rekrutacji
Otrzymałem bardzo klarowne informacje odnośnie do stanowiska i oczekiwań - to bardzo ważne dla mnie.

Scrolluj swobodnie lub filtruj te relacje, które najbardziej Cię interesują
Otrzymałem bardzo klarowne informacje odnośnie do stanowiska i oczekiwań - to bardzo ważne dla mnie.
Rozmowa telefoniczna w jeden dzien A na drugi dzień zostaje czlowiek puszczony na głęboką wode
Rozmowa kwalifikacyjna ok. Nie była bardzo wydziwniona żadnych pytań z kosmosu. Jak chcą się dowiedzieć co kto umie to muszą albo praktycznie albo zapytać. Pytania techniczne nie były wcale trudne. Może jak ktoś jest bardzo początkujący może mu sprawić coś takiego trudność. Osoby z doświadczeniem bez problemu przejdą przez taką rozmowę. Pomijając techniczne rzeczy (np. sieci, Win7, Open Office, MS Office, typowe problemy usera) były pytania jak wszędzie (ile chcesz zarobić, od kiedy jesteś dyspozycyjny, odpowiada ci praca na 3 zmiany, jesteś odporny na stres, lubisz kontakt z ludźmi). Informacja zwrotna jest dla każdego co trzeba docenić.
Rekrutacja rozpoczęła się i zakończyła na rozmowie kwalifikacyjnej prowadzonej w siedzibie firmy. Osoba rekrutująca jasno wyjaśniła zasady zatrudnienia oraz przedstawiła informacje o firmie i stanowisku. Ja udzieliłam odpowiedzi na wszystkie pytania, to znaczy dokładniej mówiąc powiedziałam: że radzę sobie bez problemów z obsługą komputera, nie przeszkadza mi praca zmianowa, umiem rozmawiać z ludźmi i się tego nie boję, mam doświadczenie w kontakcie z klientami, gdzie wcześniej pracowałam oraz jakie są moje oczekiwania w stosunku do potencjalnego pracodawcy Rekrutację ze względu na sposób przeprowadzenia rozmowy oceniam pozytywnie.
W praktyce rekrutacja miała jeden etap tą całą rozmowę kwalifikacyjną. Wysłania aplikacji nie liczę, tego się wysyła teraz tak dużo, że to żaden etap rekrutacji. Wiadomo, że jakoś musiałem im dać znać, że chcę pracować. Logiczne Na rozmowie spotkały mnie pytania: gdzie wcześniej pracowałem w logistyce? czym się zajmowałem i jak mi to odpowiadało? jak radzę sobie z obsługą Excela? czy potrafię pracować w zespole czy wolę wykonywać zadania samodzielnie? jakie mam wykształcenie? kiedy mogę zaczynać pracę? jakie zarobki by mi odpowiadały? czy nie będę miał problemów z dojazdami do Nadarzyna?
Podobało mi się, bo nie przedłużali tego spotkania rekrutacyjnego w nieskończoność. Co mieli zapytać to zapytali i na tym skończyli. I tak zdążyli zadać dużo pytań, zwłaszcza czym się zajmowałem na poprzednim stanowisku jaki miałem zakres obowiązków i czy mi się to podobało. Poza doświadczeniem to jeszcze pytania czy umiem i lubię korzystać z Excela, kiedy potencjalnie mogę zacząć współpracę czyli jaki mam okres wypowiedzenia, ile chciałbym zarabiać. Można spokojnie iść na tą rekrutację bez stresu. Gorzej jakby robili testy albo cokolwiek innego bardziej skomplikowanego a tak to rozmowa jak przy kawie.
Wydaje mi się, że oni w Żabkach nie mają jakiegos szablonu wg. którego prowadzą rozmowy z nowymi pracownikami. Wszystko zależy od kierownika sklepu. Ja się właśnie z takim kierownikiem spotkałem. Rozmowa była przyjemna, choć widać było że mu się spieszy, także przepytał mnie “po łebkach”, ale wszystkie ważne kwestie i tak poruszyliśmy. Doświadczenie, książeczka, kasa fiskalna, dyspozycyjność - same konkrety, jak dla mnie spoko.
Rozmowa była bardzo w porządku i na poziomie. Aplikowałam poprzez zostawienie CV w sklepie, później był telefon z zaproszeniem na rozmowę. Rozmowa odbyła się w tym konkretnym sklepie, do którego zaniosłam swoje CV. Padło ze strony tej pani kilka pytań, np. co do tej pory robiłam, książeczka sanepidu, czy się aktualnie uczę plus kilka zdań o sobie. Po tym dowiedziałam się, na jakich warunkach miałaby polegać współpraca. Na koniec pani powiedziała, że zadzwoni w przeciągu 2-3 dni z odpowiedzią. I zadzwoniła.
Na początku grudnia przesłałam do Żabki swoje dokumenty aplikacyjne. Zaprosili mnie na rozmowę w siedzibie w Poznaniu. Spotkanie wspominam pozytywnie, prowadziła je tylko jedna pani, chyba z działu personalnego. Tak naprawdę była to porządna weryfikacja moich umiejętności. Odpowiadałam na liczne pytania, przytoczę te, które pamiętam. Jak sobie radzę z analizowaniem danych? Czym dokładniej zajmowałam się w poprzedniej firmie? Czy potrafię sama sobie organizować pracę? Na jakim poziomie jest moja znajomość angielskiego? Jak sobie radzę z obsługą komputera? Później dostałam różne zadania z Excela do zrobienia, niektóre były trudne, a niektóre bardzo proste. Na szczęście zaznaczyli w ogłoszeniu, że będą sprawdzać w praktyce umiejętności związane z tym programem, więc nie było to zaskoczenie. Nie odezwali się do mnie po rozmowie i szkoda, bo mogli chociaż dać znać, że jednak nic z tego.