Specjalista ds. administracji
Opis relacji z rekrutacji
Na początek zadzwonili do mnie. Rozmowa przez telefon trwała jakieś 15 minut, pani pytała o dość ogólnikowe rzeczy, np. czym zajmowałam się na poprzednim stanowisku i na jakim poziomie znam Excela, bo u nich trzeba sobie z nim dość dobrze radzić. Później zapytała, czy możemy przejść na angielski i zadała dwa czy trzy pytania. Chodziło o zainteresowania, które miałam wpisane w CV. Na początku pani zaznaczyła, że to z ich strony jeden z kilku etapów, o reszcie będą informować telefonicznie albo mailowo. Mailowo dostałam propozycję spotkania z szefem działu i z (chyba) inną panią z kadr. Szybko pokierowali mnie gdzie trzeba, poczekałam chwilę na nich i zaczęły się pytania. Nie było jakoś niesympatycznie, ale po prostu się zestresowałam. Średnio pamiętam, o co pytali. Na pewno o doświadczenie, miałam tam opowiedzieć o krótko o każdej firmie, o branżę ubezpieczeniową, o dyspozycyjność i o tego Excela. Niczego jakoś tak wyjątkowo nie zapamiętałam.